Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 09:09
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

Polska armia na celowniku białoruskich hakerów

W obliczu inwazji na Ukrainę powiązania Białorusi z Rosją mogą być większe niż tylko baza wypadowa dla armii Putina – twierdzi "Washington Post", powołując się na informacje przekazane przez Google. Chodzi o próby wyłudzenia danych, również z polskich serwerów wojskowych.
Polska armia na celowniku białoruskich hakerów

Autor: iStock

Podziel się
Oceń

Amerykański dziennik opisał ustalenia zespołu Google zajmującego się zagrożeniem w sieci. Według ekspertów firmy, białoruscy hakerzy mieli już w czasie trwania ukraińskiej wojny przeprowadzać szeroko zakrojoną kampanię phishingową wycelowaną w polską armię oraz ukraińskich urzędników. Grupa znana jako „Ghostwriter” miała przesyłać zainfekowane e-maile, których celem było przechwycenie danych uwierzytelniających używanych m.in. przez polskich żołnierzy. Ta sama grupa cyberwłamywaczy odpowiedzialna była za przejęcie poczty elektronicznej szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Wszystkie ataki miały miejsce w ubiegłym tygodniu

„Grupa Analizy Zagrożeń Google stwierdziła, że ​​nie wie, czy którakolwiek z prób się powiodła, ponieważ nie były one wymierzone w konta e-mail Google” – czytamy w publikacji Washington Post.



Styczniowy wyciek danych

W połowie stycznia do sieci trafiło 1,7 miliona informacji na temat polskiego uzbrojenia. Przypuszczenia padły na Szefostwo Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy, gdzie jeden z pracowników miał stworzyć autorski program, na który skopiował informacje – od stanu F-16 przez broń i amunicję, mundury, komputery aż po bieliznę i sztandary.

– To są dane strategiczne, o które zabiega np. wywiad Rosji – komentował wówczas na łamach Onetu gen. Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

– Te systemy są źródłem informacji na temat wyposażenia, uzbrojenia, struktury, rodzajów amunicji, części zamiennych itp. Jeśli ktoś ma do nich dostęp, to wie wszystko o stanie naszych sił zbrojnych. Dlatego te dane nigdy nie powinny być zgromadzone w jednym miejscu. Jestem przerażony, że ktoś je w taki sposób zgrupował, a jeszcze bardziej tym, że trafiły one do sieci – cytował portal innego wysokiego rangą oficera, który zdecydował się pozostać anonimowym.

Wyciek ten miał miejsce w chwili, kiedy Rosjanie planowali już rozpoczęcie konfliktu zbrojnego w Ukrainie. Mogą zatem mieć kluczowe znaczenie dla dalszych losów Polski, ponieważ przechwycone przez hakerów Putina dadzą rosyjskiej armii pełny obraz tego, w jakiej formie jest Wojsko Polskie.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama