Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 06:36
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

Zapowiada się trzęsienie ziemi w polskim sporcie. Chodzi o duże pieniądze [ARTYKUŁ]

Urzędnicy dociskają ligę żużlową. Uważają, że jej wewnętrzne przepisy sprawiają, że kluby sportowe nie mogą skutecznie walczyć o najlepszych zawodników. I nie tylko ta dyscyplina jest na celowniku.
Zapowiada się trzęsienie ziemi w polskim sporcie. Chodzi o duże pieniądze [ARTYKUŁ]

Autor: iStock

Podziel się
Oceń

Sport to pieniądze. Tylko za możliwość transmitowania zmagań żużlowców stacja Canal Plus płaci 60 mln zł za sezon. Taką umowę zawarto w lutym 2021 roku. Więcej, bo aż 250 mln zł, trzeba zapłacić za możliwość puszczania w telewizji meczów piłkarskich polskich drużyn. W polskim żużlu są ogromne pieniądze. Wystarczy tylko wspomnieć, że jego sponsorem jest energetyczny gigant PGE.

Za organizację sportu żużlowego w Polsce odpowiada Polski Związek Motorowy. Spółka Ekstraliga Żużlowa zarządza rozgrywkami żużlowymi na najwyższym ligowym poziomie w Polsce – również o nazwie Ekstraliga Żużlowa. PZM jest też organizatorem rozgrywek na niższym szczeblu – pierwszej i drugiej ligi żużlowej.

Teraz żużlem zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

„Zastrzeżenia Prezesa UOKiK budzi uchwalany przez Polski Związek Motorowy, przy współudziale Ekstraligi Żużlowej, regulamin organizacyjny, który przewiduje maksymalne stawki wynagrodzeń, jakie kluby sportowe uczestniczące w rozgrywkach ligowych żużla mogą wypłacać zawodnikom. Żaden z klubów Ekstraligi i pozostałych rozgrywek nie może zaoferować żużlowcowi wynagrodzenia powyżej określonej z góry kwoty. Praktyka może trwać już od 2014 roku” – alarmuje urząd.

A jego prezes, Tomasz Chróstny wyjaśnia, że takie ustalanie zarobków może prowadzić do ograniczenia konkurencji pomiędzy klubami. Po prostu nie mogą konkurować o najlepszych zawodników, nawet jeżeli chciałyby im zapłacić więcej.

– Przypominam, że zakontraktowani sportowcy mają bezpośrednie przełożenie na pozycję klubu na rynku. Im lepszych zawodników pozyska klub, tym większe prawdopodobieństwo sukcesów sportowych. To z kolei oznacza np. lepszą sprzedaż biletów czy łatwiejsze pozyskanie sponsorów – punktuje.

Dlatego UOKiK wszczął postępowanie antymonopolowe przeciwko Polskiemu Związkowi Motorowemu i Ekstralidze Żużlowej. Przedstawił zarzuty ograniczenia konkurencji oraz naruszenia unijnych przepisów o ochronie konkurencji.

„Polskie rozgrywki żużlowe są jednymi z najlepszych w Europie, co oznacza, że zarobki w polskiej lidze są często punktem odniesienia do płac w innych krajach. Ponadto w polskich ligach jeździ wielu zawodników zagranicznych. Praktyka mogła mieć więc wpływ na handel pomiędzy Państwami Członkowskimi UE w rozumieniu Traktatu o Funkcjonowaniu UE” – dodaje UOKiK.

Żużel to nie jedyna dyscyplina, którą na celownik wzięli urzędnicy. Prowadzą postępowanie także wobec Polskiej Ligi Koszykówki i 16 klubów koszykarskich. Tym razem chodzi o to, że liga i kluby mogły ustalić między sobą zasady wypowiedzenia umów z zawodnikami oraz wstrzymania wypłat wynagrodzeń koszykarzom.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama