Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 27 listopada 2024 05:49
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

„Niewolnica Isaura” została panią minister [ARTYKUŁ]

To był w Polsce szał. Jej imię nadawano dziewczynkom. Lucelia Santos, która grała tytułową rolę w serialu „Niewolnica Isaura”, została członkinią brazylijskiego rządu.
Podziel się
Oceń

Ulice pustoszały. Nieliczne dzieciaki zostawały na podwórkach, ale dorosłego raczej nie dało się zobaczyć. Tak wyglądała Polska w latach 80. XX wieku, gdy TVP nadawała latynoski serial „Niewolnica Isaura”. To był fenomen, a losami tytułowej bohaterki i jej miłości żył prawie każdy.

Fabuła filmu luźno nawiązuje do książki Bernardo Guimarãesa. Była to historia jasnoskórej niewolnicy i jej właściciela Leôncio Almeidy, plantatora bawełny.

„Niewolnica Isaura” była klasyczną telenowelą z Ameryki Łacińskiej. Sztampa, długie ujęcia aktorów, rozterki miłosne, nudne monologi, znaczące chwile ciszy. A jednak Polacy to kochali. Tak bardzo, że dziewczynom, które przychodziły na świat nadawano imię Isaura. Kiedy serial „szedł w telewizji”, ludzie siedzieli w domach, a miejska plotka głosiła, że w tym czasie malała liczba wypadków samochodowych.

W rolach głównych obsadzono debiutantkę - 18-letnią Lucélię Santos oraz Rubensa de Falco, aktora po czterdziestce.

Dziś w Polsce Santos nie jest już tak znana, ale jest o niej głośno z innego powodu. Okazuje się, że aktorka (rocznik 1957) weszła w skład gabinetu nowo wybranego prezydenta Luli da Silvy z lewicowej Partii Pracujących. Ma sprawować nadzór nad resortem kultury wspólnie z dwoma politykami tego ugrupowania.

To nie jest jej pierwszy kontakt z polityką. W tym roku 65-latka bez powodzenia ubiegała się o miejsce w brazylijskiej Izbie Deputowanych.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama