Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 19:34
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

500 plus po 7 latach: dzieci rodzi się mniej, kobiety nie chcą pracować [ARTYKUŁ]

Miało być lekiem na polskie bolączki demograficzne. Nie pomogło. Tak w skrócie można podsumować program 500 plus – sztandarowe dzieło PiS.
Podziel się
Oceń

Od wprowadzenia świadczenia 500 plus minęło już 7 lat. Skutek: aktywność zawodowa kobiet spadła, a w 2022 roku – według GUS – urodziło się zaledwie 305 tys. dzieci, najmniej od II wojny światowej. Tymczasem co roku rząd pompuje w to przedsięwzięcie ponad 40 mld zł. 

Polityczna śmierć 

Według Business Insider sztandarowy program rządu powinien zmienić nazwę. Wysoka inflacja, która ciągle drenuje portfele Polaków, sprawiła, że siła nabywcza tego świadczenia spadła o około 140 zł. Zdaniem większości Polaków państwo nie zachęca dziś do rodzenia dzieci. Mimo że ten dodatek przysługuje na każde dziecko w rodzinie, bez względu na kryterium dochodowe.

Choć sam prezes PiS-u Jarosław Kaczyński przyznał, że 500+ nie spełniło swojego zadania, na razie nie zapowiada się, żeby bonus został wycofany. Jak w rozmowie z INN Poland przyznała Izabela Grabowska z SGH, każdego, kto będzie chciał tknąć 500+, czeka polityczna śmierć. 

Strzał w kolano 

Dlaczego 500+ nie działa? Powodów jest wiele, jednak najważniejsze z nich to odpowiedź wyłącznie na potrzeby grupy osób (na pieniądzach najbardziej zależy ludziom w trudnej sytuacji finansowej) i niemożliwość utrzymania za to dziecka przez miesiąc. PiS pogrążył program, wprowadzając bonus na każde dziecko, a nie tak jak wcześniej – na drugie i wszystkie kolejne. W ten sposób zachęta do powiększenia rodziny zniknęła. Poza tym model rodziny zmienia się.

– W Polsce nie rodzi się więcej dzieci po 2016 roku, bo zmieniły się nasze przystosowania kulturowe. Model rodziny nuklearnej 2+1 trochę się nie sprawdza i odchodzi do przeszłości – tłumaczy prezes Instytutu Emerytalnego Antoni Kolek. 

Co prawda, młodzi ludzie chcą mieć dzieci, ale kobiety statystycznie rzadziej szukają męża lub stałego partnera. Mężczyźni zwykle zostają na wsiach lub w mniejszych miejscowościach, gdzie zajmują się rolnictwem albo prostymi pracami. Z kolei kobiety chcą się rozwijać, wyjeżdżają do miast i tam budują kariery. Te kwestie społeczne – podobnie jak dostępność żłobków czy przedszkoli albo służby zdrowia – są bardzo istotne w kontekście programu 500+. A wydaje się, że nie zostały do końca uwzględnione przez rząd.

Sytuację ratują obcokrajowcy 

Najwięcej dzieci – ponad 700 tys. rocznie – rodziło się w latach 50. XX wieku. Pod koniec lat 60. ta liczba spadła do ponad pół miliona. Bardzo źle zaczęło dziać się na początku obecnego wieku. W 2003 roku w Polsce na świat przyszło tylko około 351 tys. dzieci. Spośród wszystkich dzieci urodzonych w 2022 roku 15 tys. maluchów to dzieci obcokrajowców. Rok wcześniej dzieci niepolskich rodziców było kilka tysięcy mniej.

Według sondażu CBOS nawet 68 proc. Polek nie planuje dzieci w najbliższej i dalszej perspektywie. Obawy, które towarzyszą kobietom, są różne – począwszy od tych związanych z ewentualną utratą pracy i dodatkowymi wydatkami, na które ich nie stać, po zbyt małe mieszkanie i brak pomocy ze strony ojca dziecka. 

Zamiast 500+ będzie 700+?

W reakcji na spadek wartości pieniądza, a teraz także na „babciowe” Tuska, w PiS podobno coraz częściej mówi się o konieczności waloryzacji tego dodatku. Do kieszeni rodziców miałoby trafiać już nie 500, ale 700 zł miesięcznie na każde dziecko. Według nieoficjalnych informacji „Super Expressu” zapis o waloryzacji 500+ miałby znaleźć się w programie wyborczym Zjednoczonej Prawicy.

– Musimy mieć na najbliższe wybory mocny punkt w polityce społecznej. A że 500+ nie było nigdy zmieniane, jego podwyższenie wydaje się naturalnym rozwiązaniem. Decyzja o tym już zapadła – miał przyznać w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” jeden z polityków, którego personalia nie zostały jednak ujawnione.

Tymczasem wiceminister finansów Artur Soboń pytany ostatnio o ewentualną waloryzację świadczenia powiedział, że w tej chwili rząd nie pracuje nad takim rozwiązaniem. 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama