Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 23:39
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

W co gra Biedronka? Mniej towaru, cena ta sama albo wyższa [ARTYKUŁ]

Płacimy więcej, ale towaru w opakowaniach ubywa. Downsizingowi nie oparła się także Biedronka. „Odchudzanie” produktów to praktyka coraz częściej stosowana przez sieci handlowe.
Podziel się
Oceń

W ostatnim czasie widać to jeszcze bardziej, czemu towarzyszą narzekania klientów. Kowalski czuje się oszukany przez markety, jednak – jak się okazuje – niewiele można z tym zrobić. 

Lupa i pełny portfel 

Sztuczki producentów i handlowców mogą być uciążliwe zwłaszcza w czasach wysokiej inflacji w Polsce. Choć chcemy wydać jak najmniej, nie zawsze jest to możliwe. Zmniejszenie kostki masła z 250 do 200 g i czekolady ze 100 do 90 g to tylko kilka ze sprzedażowych trików. Niestety mimo że kupujemy mniej, cena towaru wcale nie jest niższa, a wręcz – rośnie. 

Sprzedażowe sztuczki na polskim rynku zauważyły nawet zagraniczne media. Niedawno głośno było o publikacji „Financial Times”, który napisał, że wyprawa do supermarketu w Polsce wymaga obecnie nie tylko pełnego portfela, ale także lupy do sprawdzenia drobnego druku na opakowaniu.

Biedronka downsizinguje

Downsizing stosuje też Biedronka, co doskonale widać na przykładzie mrożonych malin. Jak zauważył Business Insider, mrożone maliny (marki własnej) w Biedronce można było kiedyś dostać w paczce 450 g. Teraz to 300 g. Żeby sprawdzić, jak odchudzenie opakowania wpłynęło na cenę, porównano ceny z gazetek Biedronki z kwietnia 2022 roku oraz z roku 2023. Po przeliczeniu okazuje się, że rok temu kilogram mrożonych malin kosztował prawie 28 zł, a teraz ponad 33 zł. 

Joanna Piwowarczyk, menedżerka ds. komunikacji korporacyjnej w sieci Biedronka, na pytania o zmniejszenie gramatury, odpowiedziała: Biedronka we współpracy z partnerami handlowymi ciągle rozwija swoją ofertę zarówno poprzez opracowywanie nowych produktów, jak i nowych opakowań. Wynika to z faktu, że zarówno producenci, jak i sieci handlowe szukają najlepszych sposobów na wyróżnienie swojej oferty i dostosowanie jej do potrzeb klientów. Stąd często we współpracy z dostawcami sięgamy po pojemności czy gramatury wcześniej niespotykane na rynku.

Wierzchołek góry lodowej 

Zmniejszenie gramatury mrożonych malin to tylko wierzchołek góry lodowej. Bo odchudzonych produktów w różnych sklepach jest znacznie więcej. Np. Ptasie Mleczko firmy Wedel, które dziś waży głównie 340 g, jeszcze 3 lata temu standardowo ważyło o 40 g więcej. Nie dość, że zmniejszono wagę, to i jakość produktu – według wielu osób – jest słabsza. Choć producent zapewnia, że słodki przysmak na jakości nie stracił. 

Popularne małpki mają już nie 100, lecz 90 ml, a półkilogramowa kiedyś kawa dziś waży 450 g. A mąka? Jeśli potrzebny jest ci kilogram, musisz kupić dwa opakowania. Dziś jedno opakowanie mąki często waży tylko 900 g.

UOKiK nie pomoże 

O tym problemie regularnie informowany jest Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Jednak i on w tej materii nie może nic wskórać zbyt wiele. Bo przepisy nie nakładają na sklepy dodatkowego obowiązku informowania o zmianach w gramaturze. Wystarczy, że ta będzie umieszczona na opakowaniu. 

Tak samo nie można pociągać do winy producentów. Mają oni pełne prawo do zmiany wielkości opakowania. Natomiast to do nas należy ostateczna decyzja, czy dany produkt kupimy. Warto o tym pamiętać, kiedy bierzemy go do ręki ze sklepowej półki. 


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama