Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 16:41
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

Ciemna strona sztucznej inteligencji. Można rozebrać koleżankę z pracy

Wyszukiwarki internetowe pomijają część stron, na których sztuczna inteligencja rozbiera osobę na zdjęciu. Co nie zmienia faktu, że popularność takiej „zabawy” rośnie.
Podziel się
Oceń

Sprawdzamy, jak to działa. Bez większego problemu udaje nam się znaleźć generator obrazów AI. Wiele z nich to cyfrowe urządzenia, dzięki którym tworzy się nowe zdjęcia. Wystarczy wpisać, co ma się na fotografii znajdować, a po kilku minutach otrzymujemy żądany obraz.

Takich stron jest mnóstwo, a wśród nich wiele, na których można wygenerować nagie zdjęcia. To oczywiście fake – obraz osoby, która nie istnieje.

Doklejona twarz

Kolejna grupa stron ma jeszcze bardziej zaawansowane narzędzia. To face swap – pozwala zastąpić twarz modela/modelki dowolnym innym wizerunkiem. Spokojnie można jakiejś nagiej kobiecie „dokleić” twarz kogoś znajomego, np. koleżanki z pracy.

Wiele z takich stron nie wymaga logowania, zakładania konta. Dlatego można sprawdzić, jak działa takie urządzenie. Wybieramy podsuwane przez system nagie zdjęcie i dobieramy do niego „ubraną” fotografię kobiety z darmowej, internetowej bazy zdjęć. 

Efekt jest słaby. Nowa twarz została nałożona na rysy oryginalnej modelki, przez co wygląda na zdeformowaną. Być może ktoś, kto lepiej radzi sobie z obsługą AI, osiągnąłby właściwy efekt.

Naga AI

To jeszcze nie koniec. Są generatory, które „rozbierają” zdjęcia. Wystarczy przesłać na stronę fotografię znajomej, koleżanki czy kolegi z pracy albo szkoły. Po kilku minutach otrzymuje się finalny obraz.

Sprawdzamy to na kilku stronach, posługując się anonimowymi zdjęciami z internetu. Większość stron wymaga zalogowania się. Są jednak i takie, na których bez konta można przerobić kilka zdjęć. Efekt jest niemal realistyczny. Na tyle prawdziwy, że wrzucając takie zdjęcie do sieci, można kogoś nabrać, że konkretna osoba faktycznie rozebrała się przed aparatem.

Niektóre z witryn w wersji testowej pozwalają daną osobę rozebrać do bielizny. Żeby „pójść dalej”, trzeba się zalogować i zapłacić.

Sprawdzamy jeszcze regulamin tych stron. To zaledwie kilka zdań mówiących o tym, że właściciel strony nie ponosi żadnej odpowiedzialności, a to od użytkownika zależy, co dalej stanie się ze zdjęciami – czy i gdzie zostaną umieszczone.

Coraz więcej użytkowników

Graphika to firma zajmująca się analizowaniem ruchu i trendów w serwisach społecznościowych. Zgodnie z jej badaniem strony i aplikacje „rozbierające kobiety” notują coraz większe zainteresowanie. Firma wykryła, że liczba linków reklamujących tego rodzaju strony wzrosła od początku tego roku o 2400 proc. Promowane są głównie w serwisach Reddit i na platformie X. Linki, jak się pojawiają, są usuwane przez administratorów, ale w ich miejsce pojawiają się kolejne.

Na rosyjskim komunikatorze Telegram działają całe grupy, na których oferowane są takie usługi. Graphika namierzyła aż 53 takie grupy, a każda z nich ma po co najmniej milion użytkowników.

Tok i Meta (właściciel Facebooka) zablokowały słowo kluczowe „rozbierane” w celu ograniczenia dostępu do tego rodzaju programów AI. Google ogranicza liczbę wyświetlanych wyników wyszukiwania.

Sextortion, czyli szantaż

Tego rodzaju zdjęcia wygenerowane przez AI stają się narzędziem sextortion. To manipulowanie ludźmi przy wykorzystywaniu nagich zdjęć. 

Coraz częstsze stają się przypadki, kiedy ktoś pobiera zdjęcie z portalu społecznościowego i przerabia je w generatorze. Potem takie zdjęcie może służyć do szantażu.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama