Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 00:29
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

Szpitale powiatowe nad przepaścią. Jest plan ratunkowy, ale są też warunki

Ministerstwo Zdrowia przedstawia pomysł na uratowanie najmniejszych szpitali. Pieniądze nie będą za darmo.
Podziel się
Oceń

Długi placówek samorządowych w całej Polsce przekroczyły już 7,2 mld zł.

To ogromne pieniądze a kłopot jeszcze większy jeśli zrozumie się, że w to szpitale powiatowe. Czyli te najbliżej pacjenta, ale też należące do samorządów, które do najbogatszych nie należą.

Kiedy jesienią 2023 r. posłowie pytali o tę sprawę wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny informował, że najbardziej zadłużoną placówką był Regionalny Szpital Specjalistyczny im dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu. Jego zadłużenie wynosiło ponad 463 mln zł, a zobowiązania wymagalne aż 89,5 mln zł. Na drugim miejscu było Zagłębiowskie Centrum Onkologii Szpital Specjalistyczny im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej - prawie 231 mln zł długu i 59,5 mln zobowiązań wymagalnych.

Ratowanie szpitali

Ministerstwo Zdrowia właśnie przedstawiło plan ratunkowy. Ale nie dotyczy on wyłącznie najmniejszych placówek, ale w ogóle całego systemu szpitalnego.

- Zmiany mają pomóc szpitalom, które znajdują się w trudnej sytuacji, ale też pozwolić rozwijać się w taki sposób, żebyśmy zabezpieczyli rzeczywiste potrzeby zdrowotne mieszkańców powiatów i województw – mówiła podczas konferencji konsultacyjnej szefowa resortu zdrowia, Izabela Leszczyna.

Ten plan ma być transformacją, która zmieni sieć szpitali w Polsce. Częścią planu są pieniądze, a mowa o 19 miliardach złotych. Pieniądze mają pochodzić z KPO, Funduszu Medycznego, Unii Europejskiej, NFZ i BGK. I nie są to środki wyłącznie dla zadłużonych placówek. Na pieniądze mogą liczyć także te, które chcą się restrukturyzować.

Zmiana w leczeniu

Przedstawiony plan jest wielopoziomowy i skomplikowany. Żeby jednak zrozumieć, o co w nim chodzi wystarczy wspomnieć, że MZ chce nakreślić nową mapę zdrowotną Polski. Co to znaczy? Poważne zmiany w szpitalach.

- Szpitale zostaną zmuszone do tego, by łączyć siły w regionach i wzajemnie się uzupełniać, nie dublując usług, a co za tym idzie - także kosztów. Zamiast porodówki w każdym powiecie - jedna porodówka na przykład na trzy szpitale. Jedna chirurgia na trzy szpitale. Więcej też ma być ambulatoriów, przychodni i zakładów opieki długoterminowej. Mniej administracji i łóżek – opisuje pomysł TVN24.

Chodzi o to, żeby pobliskie szpitale nie konkurowały ze sobą. Aby miały ofertę, która się uzupełnia.

Jednak to pieniądze są największą bolączką szefów szpitali. Na spotkaniu z Leszczyną jeden z dyrektorów mówił wprost o procedurach i ich wycenach przez NFZ. - Gdyby były dobrze wycenione, to pewnie byśmy się tu nie spotykali – i tłumaczył, że procedury powinny być tak samo waloryzowane jak wynagrodzenia pracowników, które podwyższa rząd.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama