Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 15:12
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

Młodzi liczą na siebie. Na państwowej emeryturze umrą z głodu

Umiesz liczyć? Licz na siebie. Młodzi Polacy coraz częściej zauważają, że nie można polegać wyłącznie na państwowych emeryturach. Bo będą kiedyś klepać biedę.
Podziel się
Oceń

Badanie UCE Research zlecone przez Business Insider Polska pokazuje, że wielu Polaków w wieku 18-35 lat zaczyna oszczędzać na starość. Jeszcze kilka lat temu nie było to takie oczywiste.

Większość młodych oszczędza na starość

Zapytano młodych ludzi, czy oszczędzają na emeryturę poza obowiązkowym systemem państwowym. Wyniki były zaskakujące – aż 56,9 proc. respondentów zadeklarowało, że tak. Aż trudno w to uwierzyć – w końcu młodych raczej nie utożsamiamy z odpowiedzialnością finansową.

Dodatkowo na emeryturę nie oszczędza 38,4 proc., a 4,7 proc. nie pamięta lub nie jest pewnych. 

Popularnym sposobem oszczędzania są Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK). Ale oszczędzać na starość można również poprzez np. IKE, IKZE bądź inwestycje.

Co region, to inne podejście do oszczędzania na emeryturę

Świadomość potrzeby oszczędzania na emeryturę różni się w zależności od regionu zamieszkania, wykształcenia oraz preferencji politycznych. 

Najwięcej oszczędzających mieszka na Pomorzu Zachodnim i Dolnym Śląsku – około 70 proc. młodych deklaruje dodatkowe oszczędzanie. Najmniej w województwach kujawsko-pomorskim i lubuskim. 

Wyborcy Koalicji Obywatelskiej przodują w świadomości emerytalnej (ponad 65 proc. odkłada).

Im większe miasto, tym większa świadomość, że dodatkowe oszczędzanie jest konieczne. Podobnie: im ktoś jest bardziej wykształcony, tym częściej dodatkowo odkłada.

To prawdziwy dramat 

Polscy ekonomiści od lat ostrzegają młode pokolenia o konieczności oszczędzania na emeryturę z uwagi na niekorzystne prognozy demograficzne. Jak podał GUS, w maju w Polsce urodziło się zaledwie 21 tys. dzieci. Niestety był to tylko dramatyczny przedsmak czerwcowego wyniku. Wówczas na świat przyszło jeszcze mniej maluchów, bo zaledwie 19 tys.

Przez brak systemowych reform, w tym podniesienia wieku emerytalnego, dzisiejsi młodzi Polacy mogą liczyć na emerytury, którymi trudno będzie im związać koniec z końcem. 

Milenialsi, którzy nie zaczną oszczędzać, za kilkadziesiąt lat najpewniej boleśnie zderzą się z rzeczywistością i staną przed dramatycznym wyborem – bardzo niskim standardem życia na starość albo pracą do śmierci.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama