Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 21:03
Ważne:
  • * Telewizja Olsztyn zatrudni dziennikarza na umowę o pracę. Oferty proszę kierować na adres: [email protected] *
Reklama

Klienci nie brali paragonów. Dzięki temu 19-latek nieźle zarobił. Aż wpadł

Ponieważ było to niezgodne z prawem, to młodemu mężczyźnie grozi teraz aż 8 lat więzienia. Sprzedawca wymyślił sobie cwany sposób na szybki zarobek.
Podziel się
Oceń

– Jak tłumaczył, za część pieniędzy spłacił raty kredytu swojej matki, a za część kupił nowe auto. W trakcie zatrzymania mężczyzny policjanci zabezpieczyli przy nim ponad 20 tys. zł – informuje Małgorzata Pychner z policji w Garwolinie (woj. mazowieckie).

Sprawa paragonowa

Kupując cokolwiek w sklepie, klient musi otrzymać paragon. To potwierdzenie transakcji, dowód zakupu przydatny przy reklamacji czy zwrocie towaru. 

Zgodnie z przepisami paragon sprzedawca musi wręczyć kupującemu. Znane są przecież przypadki, że urzędnicy skarbówki karali mandatami sklepikarzy za to, że nie podsunęli klientowi wydruku, tylko położyli go gdzieś dalej – poza zasięgiem kupującego.

Klient nie ma jednak obowiązku wziąć paragonu. Może go zostawić na sklepowej ladzie. I wiele osób tak robi.

Wykorzystał to 19-letni sprzedawca ze sklepu w powiecie garwolińskim. I uczynił z tego źródło zarobku. I znalazł się na celowniku miejscowej policji.

100 zarzutów

Jak działał ten system? 19-latek okradał swojego pracodawcę. Brał paragon zostawiony przez klienta. Na ich podstawie anulował transakcje, a pieniądze które ze zwrotu powinien otrzymać klient, wypłacał sobie.

Może sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie jej skala.

– Wstępne ustalenia wskazują, że w wyniku tych oszustw powstały straty sięgające blisko 90 tysięcy złotych – precyzuje Małgorzata Pychner.

Młodemu mężczyźnie przedstawiono już ponad 100 zarzutów.

Sprzedawczyni z Żyrardowa

Nie był jedynym, który wpadł na taki pomysł zarabiania. Latem tego roku policjanci uziemili sprzedawczynię z Żyrardowa. Działa w taki samo sposób jak sprzedawca z Garwolina, ale na mniejszą skalę. Oszukała i okradła swego pracodawcę na 2 tys. zł. Zwracała sobie drobne kwoty. W sumie dokonała 43 kradzieży

– Policjant prowadzący postępowanie po zebraniu materiału dowodowego ustalił, że kobieta dopuściła się kradzieży w krótkich odstępach czasu, a popełnione przez nią czyny można było połączyć w jedno ciągłe działanie, co umożliwiło przedstawienie jej zarzutu przestępstwa – podała wówczas policja.


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama